Parafrazując jedną z piosenek - "handmade, kocham i rozumiem". Uwielbiam przedmioty unikatowe, oryginalne, niepowtarzalne, jedyne w swoim rodzaju. Lubię na nie patrzeć, lubię je kupować, lubię się z nimi nosić. :) Jako, że powolutku zbiera się tego trochę, będę opowiadać na blogu co i od kogo mam.
Dziś na tapecie sznurkowy komin, zwany także dżdżownicą i wSówka od Kominowo to i owo. :D
Dziewczyna, która się tym zajmuje jest przemiłą osóbką, z którą można pogawędzić o wszystkim - mydle i powidle. Urzekła mnie jej twórczość, zarówno ta dla mamy, jak i ta dla dziecka. No nic dodać, nic ująć - musiałam mieć jej produkty. Mam, obnoszę się, cieszę się, że inni mogą sobie na nie patrzeć i podziwiać. :P Do tej pory nikogo u mnie w mieście nie widziałam ze sznurkami, więc tym bardziej jestem z nich dumna.
Dziewczyna, która się tym zajmuje jest przemiłą osóbką, z którą można pogawędzić o wszystkim - mydle i powidle. Urzekła mnie jej twórczość, zarówno ta dla mamy, jak i ta dla dziecka. No nic dodać, nic ująć - musiałam mieć jej produkty. Mam, obnoszę się, cieszę się, że inni mogą sobie na nie patrzeć i podziwiać. :P Do tej pory nikogo u mnie w mieście nie widziałam ze sznurkami, więc tym bardziej jestem z nich dumna.
Misiowa wSówka jest towarzyszką dnia i nocy. Ma rączki i uszy idealne do ciumciania przez malucha, a co dla mnie ważne - ta Misiowa, jest specjalnie dla niej, malutka. Ot po prostu taka, by chwycić w rączki i się bawić.
Polecam gorąco, bo naprawdę warto. Ja jestem bardzo zadowolona ze swoich zakupów w Kominowie! :*
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz